Zanim powstało „mikroprzedsiębiorstwo” pod nazwą Korektor.Opole.Pl, a działo się to prawie jedenaście lat temu, „mikroprzedsiębiorca” piszący ten tekst rozważał inną nazwę firmy, mianowicie: Pogromca Byków, a nawet Ubojnia Byków. Wtedy jednak pewien znajomy żartowniś stwierdził, że firma korektorska powinna się nazywać raczej Pogromca Osłów, no, ale na to nie mogłem się zdecydować – któryż z autorów książki czy choćby artykułu do gazety powierzyłby swoje dzieło pogromcy osłów… Nie znalazłbym zapewne ani jednego klienta.
Poważne argumenty przeważyły więc za obecną formą, neutralną, pozbawioną ryzykownych zwierzęcych odniesień, trochę żałuję jednak owych byków – one zasługują na to, by pojawić się w logo. Efektownie mogłoby takie logo wyglądać, no i oddawałoby istotę rzeczy. Bo praca korektora to zaiste nieustanna walka z bykami. Stworzeniami silnymi, upartymi i trudnymi do okiełznania.
Od trzech dziesięcioleci poprawiam otóż wciąż te same błędy! Owszem, zdarzają się też ciekawsze, subtelniejsze, ale znacznie więcej jest tych oczywistych, tysiące razy omawianych w podręcznikach i wszelkich poradnikach językowych. No tak, ale kto dziś czyta podręczniki i poradniki – wszyscy raczej piszą, a mało kto cokolwiek czyta, nie licząc esemesów, komentarzy na fejsie itp…
Pora na konkrety. Proszę o wybaczenie Czytelników dobrze te sprawy znających i niepopełniających błędów, na które tu narzekam. Zachęcam jednak, by mimo to spojrzeli na poniższą listę. Wynotowałem tu byki napotkane całkiem niedawno w korygowanych książkach i czasopismach. Ich autorzy na ogół piszą dobrze, ładnie stylistycznie i ciekawie. Tymczasem takie im się przydarzyły „kwiatki”.
Na tę chwilę, na ten moment, w chwili obecnej, w dniu dzisiejszym… – to wszystko są określenia złe, schematyczne, pseudomodne i najczęściej całkowicie zbędne, a jeśli jednak potrzebne, należy to sformułować po ludzku, po prostu: w tej chwili, teraz, obecnie, dziś (pisałem tu o tym niedawno, ale oczywiście bez skutku).
Oraz zamiast i. Oczywiście spójnik oraz nie jest zły, pod warunkiem, że się go nie nadużywa. Jeśli wyliczamy jednorodne elementy jakiegoś zbioru, powiedzmy: A, B, C i D, nie zastępujmy spójnika i spójnikiem oraz. Ten drugi rezerwujmy do innych celów, by przyłączyć element innej kategorii. Dobry przykład z gazety: W wiecu wzięli udział znani politycy i ich rodziny, członkowie i sympatycy partii oraz… funkcjonariusze policji.
Cyfry zamiast liczebników: I edycja festiwalu, II stopień podium, 3 dzieci. Zwłaszcza na początku zdania te cyfry, szczególnie rzymskie, są mylące. Bo jak to przeczytać? To nie jest błąd ortograficzny, a jednak tak pisać nie należy. Tymczasem mnóstwo autorów używa cyfr, jakby taki sposób zapisywania liczebników był obowiązkowy. Otóż nie jest! Owszem, nikt nie mówi, że duże, wielocyfrowe liczby trzeba zapisywać słownie, ale zauważmy różnicę! Pierwsza edycja festiwalu, drugi stopień podium, troje dzieci, dwie kobiety, pięciu przyjaciół, Ósmy dzień tygodnia (to nie pomyłka, to tytuł opowiadania Marka Hłaski) – czyż to nie oczywiste, że tak lepiej?
Mi się wydaje… Nie może mi stać na początku zdania! Krótkie formy zaimków, takie jak właśnie mi, ci, mu, go, mogą się pojawić tylko po czasowniku: uwierz mi, daj mu, ufam ci, zbij go.
I na koniec w telegraficznym skrócie: formy błędne i poprawne.
Wychodząc naprzeciw oczekiwań klientów. Powinno być: oczekiwaniom!
Ciężki problem, ciężki orzech do zgryzienia. Źle! Powinno być: trudny problem, twardy orzech.
Użyła jakiś sposobów… – powinno być: jakichś!
Dwoje mężczyzn, oboje kobiet – powinno być oczywiście: dwóch (lub dwu) mężczyzn, dwie kobiety.
Znaczący – to okropne, manieryczne słówko, które tępię bez litości. Prawie zawsze należy je zamienić na znaczny, istotny, duży itp. Znaczący może być uśmiech, grymas, znaczące może być spojrzenie, ale nie wzrost PKB!
Ubierać płaszcz, koszulę, buty. Można ubierać choinkę, ubierać się, ale ubrania i buty się na siebie (lub na kogoś) wkłada.
Najbardziej optymalny – przymiotnik optymalny się nie stopniuje! Coś jest optymalne i koniec, nie może być mniej lub bardziej optymalne. Warto zapamiętać dwa wyrazy należące do tej grupy: minimalny i maksymalny – tych wyrazów też nie da się stopniować, bo byłoby to kompletnie nielogiczne.
Cofać się do tyłu, cofnąć się wstecz – te śmieszne konstrukcje spotyka się dziś rzadziej, ale spadać w dół poprawiam dość często – ten pleonazm pojawił się kiedyś nawet w tekście piosenki, notabene bardzo ładnej.
Mało warty. Źle! Musi być wart! Mało warta, mało warte, ale w rodzaju męskim obowiązuje forma krótsza, bez końcówki: wart. Warto skojarzyć z: Wart Pac pałaca.
Dowodzi temu fakt… – powinno być: dowodzi tego.
Ten pomarańcz (o owocu), ten winogron – powinno być: ta pomarańcza, te winogrona!
Natomiast bilbord i mielić to już wyrazy całkiem poprawne. A jeszcze niedawno wolno było pisać tylko: billboard i mleć. To ciekawa historia, godna obszerniejszego opisania. Może w następnym odcinku.