Kiedy dostajemy zlecenie na tłumaczenie z języka flamandzkiego lub na flamandzki, wyostrzamy słuch i wzrok. A to dlatego, że nazwa „język flamandzki” jest niejednoznaczna, tak jak stosunek do niej językoznawców.
Według większości ekspertów język flamandzki jest dialektem języka niderlandzkiego, od którego różni go tylko wymowa i część słownictwa. Tylko nieliczni uznają flamandzki za odrębny język. Zwłaszcza po tym, jak w 1980 roku Holandia i Belgia zawarły traktat o unii języka niderlandzkiego (Nederlandse Taalunie).
Dziś to niderlandzki wymienia się jako jeden z trzech języków urzędowych Belgii (obok francuskiego i niemieckiego). Ale w rzeczywistości większość (około 55–59 procent) obywateli Królestwa Belgii, z pochodzenia Flamandowie, mówi jego dialektem z licznymi lokalnymi naleciałościami, czyli flamandzkim.
Obie wersje niderlandzkiego: holenderską i tę funkcjonującą we Flandrii i Regionie Stołecznym Brukseli doświadczeni tłumacze spoza Beneluksu rozróżniają głównie dzięki odmiennym słowom (np. ajuin zamiast ui – cebula, appelsien zamiast sinaasappel – pomarańcza, liczne zapożyczenia z języka francuskiego) oraz bardziej miękkiej, śpiewnej wymowie.
W cieniu jedności
Unia językowa to jeden z faktów dotyczących Belgii, o których mało kto wie (poza Beneluksem, rzecz jasna) – ale takich jest zdecydowanie więcej. Nazwa stolicy tego kraju – Bruksela – pada wprawdzie bardzo często i w mediach całego świata, i w wypowiedziach polityków czy ekonomistów, ale głównie w związku z działalnością organizacji międzynarodowych.
Bruksela jest nie tylko siedzibą belgijskiego króla i parlamentu. To tutaj ulokowano rząd i główną administrację oraz część legislatywy Unii Europejskiej. Znajduje się tu również siedziba Paktu Północnoatlantyckiego (NATO), a także Euratomu – Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej.
Sprawia to, że Bruksela jest narodowościowym tyglem i sercem zjednoczonej Europy, bardziej – przynajmniej na zewnątrz – niż stolicą kraju. A także powoduje, że usługi związane m.in. z administracyjną obsługą tych międzynarodowych organizacji oraz zapewnieniem noclegów i gastronomii urzędnikom, politykom i specjalistom zjeżdżającym do Brukseli służbowo jest istotnym źródłem dochodów.
Wracając do mało znanych zwłaszcza Polakom faktów o Belgii: jest to młody kraj (niepodległość osiągnął w 1830 roku), który dwukrotnie, w 1914 i 1940 roku, padł ofiarą niemieckiej napaści mimo ogłoszonej wcześniej neutralności. To właśnie sprawiło, że kraj mocno zaangażował się zarówno w tworzenie międzynarodowych struktur obronności, jak i zjednoczenie Europy.
Rzadko też w Polsce mówi się o tym, że Belgia boryka się z problemami tożsamościowymi, które wpływają m.in. na jej bieżącą politykę. Zaledwie w 1993 roku kraj został przekształcony w federację trzech regionów o szerokiej autonomii: Flandrii, Walonii i Regionu Stołecznego Brukseli. Ich cele i aspiracje w wielu obszarach są różne, niekiedy wręcz przeciwstawne.
Blask naturalny i wypracowany
Ma to również związek z gospodarką – największe ośrodki przemysłowe mieszczą się we Flandrii i z tym regionem głównie współpracują polskie firmy. Jednym z najważniejszych miast kraju jest zlokalizowana w tym regionie Antwerpia – światowy ośrodek obrotu kamieniami szlachetnymi, ze słynną giełdą diamentów i licznymi oferującymi je sklepami jubilerskimi; największy port morski Belgii i drugi (po Rotterdamie) w Europie; ośrodek przemysłowy, w którym działają m.in. rafinerie i huty; jeden z kluczowych węzłów transportu drogowego i lotniczego na kontynencie. A także cel wizyt turystów zainteresowanych architekturą, począwszy od tego z okresu gotyku i renesansu, oraz malarstwem takich mistrzów jak Rubens, van Dyck czy Jan Brueghel.
Belgia jest krajem gospodarczo bardzo rozwiniętym, ma najwyższy w Europie wskaźnik eksportu w przeliczeniu na mieszkańca. Nowoczesny przemysł obejmuje takie gałęzie jak hutnictwo, wyrób maszyn i produktów elektromaszynowych, przetwórstwo rolno-spożywcze, chemia i włókiennictwo. Z kolei wysokowydajne rolnictwo opiera się na hodowli bydła i trzody oraz uprawie zbóż i buraków cukrowych. Jednak największą część PKB zapewniają Belgii usługi, wśród których poza obsługą administracyjną i aprowizacyjną struktur UE, NATO i Euratomu istotne miejsce zajmują transport i turystyka. Oprócz Antwerpii celem wizyt w tym kraju jest piękna, gwarna Bruksela, a w niej obok zabytków architektury także bogate muzea z kolekcjami malarstwa, ale też zabawek czy komiksów, a także Muzeum Filmu i Muzeum Browarnictwa. Turyści chętnie odwiedzają też Atomium – przeskalowany model atomu żelaza – i Bruparck z miniaturowymi obiektami z niemal całej Europy.
Obok stolicy i Antwerpii turystów przyciągają także m.in.: nazywana flamandzką Wenecją Brugia, Gandawa z katedrą św. Bawona i Ypres ze średniowiecznymi sukiennicami.
O belgijskiej gospodarce więcej dowiesz się z oficjalnego opracowania udostępnionego tutaj. Natomiast wskazówki dla turystów znajdziesz m.in. na tej stronie.
W dążeniu do równowagi
Wspomniana wcześniej współpraca polskich firm z regionem Flandrii to przede wszystkim wymiana gospodarcza. Do Belgii trafiają głównie polskie produkty przemysłu elektromaszynowego i drzewno-papierniczego oraz artykułów spożywczych. Przedmiotem importu zaś są w największej mierze wyroby chemiczne i tworzywa sztuczne oraz żywność.
Jeśli z kolei chodzi o inwestycje, te dokonane przez firmy belgijskie mają zdecydowanie wyższą wartość od polskich inwestycji w Belgii. Tamtejsze przedsiębiorstwa obecne są m.in. w polskim sektorze finansowo-ubezpieczeniowym, energetycznym i spożywczym. Wśród inwestorów warto wymienić firmy Vlassenroot (konstrukcje stalowe), Solvay (chemia, budownictwo i in.), SEA Invest (logistyka i magazynowanie), Ghelamco (branża deweloperska), Reynaers (profile aluminiowe dla budownictwa).
Ale liczba polskich inwestorów, którzy penetrują belgijski rynek, rośnie. Obecne są tam już m.in. informatyczny Comarch, Eco Okna i Trans.eu BVBA (platforma usług transportowych). Grupa ta byłaby pewnie większa, gdyby nie to, że w Belgii obowiązują wysokie podatki, a praca jest bardzo droga.
Więcej o stanie polsko-belgijskiej współpracy gospodarczej i jej perspektywach przeczytasz w dokumencie opracowanym przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (dostępny tutaj).
Tym, którzy już prowadzą współpracę gospodarczą (i nie tylko) z Flandrią lub dopiero się przymierzają do jej nawiązania, nasze biuro tłumaczeń oferuje wsparcie eksperckie w obszarze przekładów. Zapewniamy profesjonalne tłumaczenia na język flamandzki oraz tłumaczenia z języka flamandzkiego (jak i z udziałem języka trzeciego).
W naszej ofercie klient znajdzie flamandzko-polskie i polsko-flamandzkie tłumaczenia specjalistyczne, w tym prawnicze, finansowe, medyczne, z zakresu informatyki i nowych technologii itp. Nasi translatorzy mają doświadczenie w tłumaczeniu dokumentów biznesowych, umów, sprawozdań i raportów, instrukcji obsługi, dokumentacji technicznej, a także materiałów marketingowych, w tym reklam (print, audio, wideo).
From-To realizuje zlecenia tłumaczeń na język flamandzki i z języka flamandzkiego z udziałem native speakerów, co gwarantuje odwzorowanie oryginału zarówno w warstwie językowej, jak i merytorycznej. Podwójna procedura weryfikacji jakości pozwala utrzymać najwyższy poziom realizacji usług.
Zainteresowanych tłumaczeniem flamandzko-polskim zachęcamy do kontaktu – wycena gratis!