Tłumaczenie – zamiana słów w języku X na słowa w języku Y. Brzmi prosto, prawda? Wystarczy znać dwa języki i tyle. Dlaczego zatem po skontaktowaniu się z biurem tłumaczeń dowiadujesz się, że tekst będzie gotowy za kilka dni, a cena wynosi… no, powiedzmy delikatnie, że więcej, niż się spodziewano.
Tymczasem wykonanie usługi tłumaczenia to bardzo złożony proces i dobre biuro tłumaczeń doskonale to wie, przestrzegając wszystkich procedur, dzieląc pracę na etapy, przydzielając każdy element odpowiedniemu specjaliście, a jednocześnie kontrolując całość. Aby klient dostał naprawdę profesjonalne tłumaczenie, które będzie w języku docelowym brzmiało całkowicie naturalnie oraz było na wysokim poziomie pod względem merytorycznym, należy wykonać wiele czynności. Postanowiliśmy opowiedzieć o kulisach naszej pracy.
I ETAP: ANALIZA I PRZYGOTOWANIE
Project manager rozpoczyna od analizy zlecenia. Zapoznaje się z rozmiarem tekstu oraz oczekiwaniami klienta, następnie określa ramy czasowe, koszt, sposób dostarczenia itp. Gdy przygotowana przez niego propozycja zostaje zaakceptowana, rozpoczyna się drugi etap analizowania, czyli dokładne przeczytanie treści pod kątem ewentualnych problemów w procesie tłumaczenia. Często zlecający nie zdaje sobie sprawy, że używa slangu branżowego, skrótów, które mogą być niezrozumiałe dla nikogo poza firmą, albo autor pisał zbyt szybko i tekst jest niespójny bądź zawiera błędy logiczne. To jednak nie wszystko: tekst może zawierać odwołania, których dosłowne tłumaczenie zwyczajnie nie ma sensu, na przykład taki zwrot: „w razie wypadku zadzwoń na numer 999” przetłumaczony na język szwedzki i z przeznaczeniem na rynek szwedzki nie będzie miał sensu, ponieważ tam numer ratunkowy 999 nie zadziała.
Doświadczenie mówi, że im więcej czasu poświęci się na ten etap pracy, tym lepsze i dokładniejsze jest tłumaczenie, a cała dalsza praca przebiega znacznie sprawniej, gdyż dobrze przygotowany projekt to 100% sukcesu.
II ETAP: TŁUMACZENIE
Kolejnym ważnym zadaniem jest wybranie właściwego tłumacza. Samo to, że tekst ma zostać przełożony z języka polskiego na angielski, nie oznacza jeszcze przekazania go dowolnemu tłumaczowi tego języka. Bierzemy pod uwagę najważniejszy czynnik: specjalizację danego tłumacza. Jeżeli treść dotyczy pinetyzacji, nie przekażemy takiego zlecenia osobie specjalizującej się w tłumaczeniach prawniczych. Z kolei znakomity specjalista od tekstów medycznych, dla którego diagnostyka z użyciem sekwencjonowania DNA to bułka z masłem, nie powinien tłumaczyć artykułu o wydobyciu gazu łupkowego.
Gdy tłumacz zakończy swoją pracę, jest ona następnie sprawdzana przez korektora. Co? Jakiego korektora?! – zdziwi się zapewne niejedna osoba. Przecież tłumacz chyba potrafi bezbłędnie przetłumaczyć, bo jak nie, to co z niego za spec?
To nie takie proste. Wiedzą o tym doskonale wydawnictwa czy redakcje, w których anonimowi dla nas korektorzy sprawdzają i poprawiają teksty pisane przez nawet najsławniejszych dziennikarzy i pisarzy. Zwyczajnie nie widzimy własnych błędów, literówek, efektów zmęczenia czy chwili nieuwagi. Jest to temat na osobny artykuł, jak zabawne bywają owe błędy… a przecież oddany przez dobre biuro tłumaczeń tekst nie może ich zawierać! Dlatego nawet norma ISO dla naszej branży nakazuje korektę wykonaną przez drugą parę oczu.
III ETAP: DALSZA OBRÓBKA TEKSTU
Teraz na plac boju wkracza grafik i zaczyna się DTP, potocznie nazywane składem komputerowym. Tłumaczone treści mają bardzo różne przeznaczenie – od ulotek i broszur, przez strony internetowe, po katalogi, opasłe instrukcje obsługi czy książki. Tekst musi zostać umieszczony we właściwym miejscu, przy właściwych ilustracjach, w odpowiednich tabelach itp. Gdy to zostanie wykonane, tłumacz jeszcze raz sprawdza, czy nigdzie nie ma błędu – przecież grafik nie musi znać języka docelowego. Jeżeli tłumaczone teksty mają znaleźć się na stronie internetowej, robimy także audyt pod kątem pozycjonowania przez wyszukiwarki, czyli SEO (Search Engine Optimization). Jest to dodatkowa usługa, o której szerzej napiszemy przy innej okazji.
IV ETAP: FINALIZACJA
Złożony i sprawdzony plik trafia do project managera, który sprawdza, czy wszystkie oczekiwania i życzenia klienta zostały spełnione. Ufff… można teraz sfinalizować zlecenie, przekazać plik (w wersji elektronicznej, drukowanej, w postaci strony internetowej itd.).
Mamy nadzieję, że rzuciliśmy nieco światła na naszą pracę i że teraz zaczniesz nieco inaczej na nią patrzeć, co na pewno dobrze wpłynie na współpracę, do której serdecznie zapraszamy!
Warto przeczytać:
- Co profesjonalny tłumacz trzyma w skrzynce z narzędziami
- Transkreacja pomoże firmom zdobyć nowe rynki
- 5 branż, dla których przekład ma kluczowe znaczenie
Tłumaczenia stron internetowych oraz tłumaczenia medyczne i prawnicze!
Zapraszamy do kontaktu poprzez formularz!